Menu
Lemings nadaje:
Tolerancja: liberalizm i jego ograniczenia
Gregory'ego Williama Kiedy ludzie używają słowa „tolerancja” w potocznym języku, oznacza to coś w rodzaju wytrwałości lub wyrozumiałości. Nasze użycie tego słowa w kontekście dyskusji politycznej ma nieco inne znaczenie, dość specyficzne. Nawet kiedy Locke przemawiał w liberalnej tradycji promującej „tolerancję”, miał na myśli coś, co wydaje się nam bardzo wąskie: że różne interpretacje chrześcijaństwa powinny być swobodnie promowane i praktykowane bez kary ze strony państwa. Ale we współczesnym liberalizmie pojęcie tolerancji zyskuje tak szeroki zakres, że staje się zasadniczo nową ideą, definiowaną nie przez to, na co pozwala, ale przez to, do czego jest zmuszona zakazać. W filozofii „absolut” to wartość lub zasada, która jest uważana za powszechnie obowiązującą lub którą można postrzegać bez związku z innymi rzeczami . Potocznie można by to nazwać wartością fundamentalną. Odgrywa rolę podobną do roli aksjomatu w matematyce. Filozofie polityczne będą się różnić w zależności od ich różnych podstawowych wartości lub absolutów, podobnie jak różne geometrie (takie jak system euklidesowy i system nieeuklidesowy) będą różnić się wynikami lub twierdzeniami z powodu różnych aksjomatów. W (politycznej) filozofii „aksjomaty” mogą nie być tak sztywne jak w matematyce, ale wciąż nieuchronnie istnieje ta sama koncepcja: filozofii nie można budować na powietrzu, a pewne rzeczy trzeba najpierw potwierdzić . Każdy znaczący naród w historii ludzkości miał podstawową filozofię lub ideę, która go definiowała. Ogólna idea, że zjednoczone państwo jest o wiele lepsze od zróżnicowanego, jest co najmniej tak stara jak Platon. Jednak liberalizm, który rozwinął się w ostatnich dziesięcioleciach w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych oraz w wielu częściach Europy, a nawet do pewnego stopnia gdzie indziej, sprzedał się, odwołując się u swoich podstaw do tej nowej koncepcji tolerancji, jako filozofii politycznej który nie ma absolutu . Mówię o wprowadzeniu na rynek , ponieważ zobaczymy poniżej, że tak nie jest w rzeczywistości. Co więcej, zanim przejdziemy dalej, należy wyjaśnić, że w całym tym eseju, kiedy mówię o „liberalizmie”, mam na myśli ten liberalizm. Pomijam skomplikowaną kwestię, jaki związek ma ten liberalizm, na przykład, z liberalizmem Locke'a. Każdy znaczący naród w historii ludzkości miał podstawową filozofię lub ideę, która go definiowała. Ogólna idea, że zjednoczone państwo jest o wiele lepsze od zróżnicowanego, jest co najmniej tak stara jak Platon. To zjednoczenie może nastąpić poprzez wspólne pochodzenie etniczne, system religijny lub ogólnie kulturę lub filozofię – historycznie często była to jakaś ich kombinacja. W Związku Radzieckim występuje głównie w teologii marksizmu-leninizmu. W wielu przypadkach było to coś mniej jasnego niż to, może nawet nie aż tak rygorystyczne. Dysydenci i outsiderzy zawsze istnieli – ale to nie zmienia ogólnego faktu. W liberalizmie znajdujemy jednak coś nowego, co pozwala na przykład obecnemu premierowi Kanady, Justinowi Trudeau, powiedzieć: w Kanadzie nie ma rdzenia tożsamości, nie ma głównego nurtu . Aby uniknąć wyrazu czystego narodowego nihilizmu, Trudeau określił tę proklamację słowami: „Istnieją wspólne wartości – otwartość, szacunek, współczucie, gotowość do ciężkiej pracy, bycie dla siebie nawzajem, poszukiwanie równości i sprawiedliwości”. Nie chcę wchodzić w to, czy Trudeau ma rację, stwierdzając, że jest to rzeczywistość we współczesnej Kanadzie. Z pewnością tylko się przyznaje, jeśli opisuje wartości elit i ich piechurów. Teraz myślę, że to, co rozumie przez pierwsze trzy – otwartość, szacunek, współczucie – stanowi mniej więcej to, co rozumie się przez tolerancję, i to jest to, o czym chcę mówić. Poniżej doprecyzujemy to pojęcie tolerancji. Inne wymienione przez niego rzeczy wydają się banalne, inne niż równość, którą pominę w tym eseju. Na koniec pytanie, które chcę zbadać, brzmi: czy naród oparty na tolerancji naprawdę znalazł coś, co pozwala mu wyjść poza walki o wartości, które ożywiały wszystkie poprzednie społeczeństwa ludzkie? Widzieliśmy, że tolerancja stanowi absolut w centrum filozofii politycznej Trudeau. Oznacza to, że twierdzi, że jest to Dobro, chociaż nie czuje się komfortowo, nadając tej etykietce wiele innych rzeczy. Aby naszkicować, jak ważna i wszechobecna jest ta koncepcja tolerancji we współczesnym życiu politycznym, pomówmy przez chwilę konkretnie o Kanadzie. Tolerancja jest fundamentalną ideą nie tylko dla liberałów głównego nurtu w tym kraju. Widzieliśmy, jak Konserwatywna Partia Kanady pod rządami O'Toole'a przyjęła tę ideę z co najmniej takim samym zewnętrznym zapałem, aż do wyrzucenia członka swojej partii za zbytnie poparcie dla kwestii społeczno-konserwatywnych, ogólnie przedstawianych przez media jako nietolerancyjne, oraz za nieświadomie przyjmując darowiznę od kogoś powszechnie uznawanego za nietolerancyjnego. Myślę jednak, że najbardziej interesującym przypadkiem są właśnie „antyfaszyści” lub ci, którzy generalnie uważają się za bardzo na lewo od liberalnego głównego nurtu w tym kraju. Osoby te często ogłaszają, że nie są liberałami i starają się dystansować od liberałów. Jednak w rzeczywistości są najbardziej fanatycznymi liberałami, a większość ich problemów z głównym nurtem liberalizmu, którego przykładem jest Partia Liberalna Trudeau, polega na tym, że nie jest ona liberalna wystarczy . Możemy to zobaczyć, gdy zdamy sobie sprawę, że kiedy ci ludzie mówią „faszyści”, tak naprawdę mają na myśli tylko „nietolerancję”. To teatralne zmienianie nazwy „nietolerancyjny” na „faszystowski” jest po prostu potrzebne, aby zdystansować się od głównego nurtu liberalizmu, a także jest motywowane chęcią odgrywania roli komunistów starej daty, takich jak ci, którzy walczyli z NSDAP na ulicach Niemiec w latach dwudziestych XX wieku . Ale ogólnie rzecz biorąc, „antyfaszysta”, którego widzimy dzisiaj w grupach takich jak Antifa, nie jest prawdziwym radykałem, ponieważ już ogólnie zaakceptował definicję nietolerancji przez główny nurt liberalizmu, myśląc jedynie, że powinna być ona bardziej rygorystyczna, tj. więcej akcji. Dlatego dzisiaj na lewicy nie ma prawdziwego ruchu anty-establishmentowego, pomimo całej tej pozy. Ale zostawmy Trudeau i spójrzmy, co filozof Karl Popper miał do powiedzenia na temat tolerancji, abyśmy mogli uzyskać dokładniejsze wyobrażenie o tym, czym ona naprawdę jest i co oznacza dla narodu posiadanie jej jako swojej fundamentalnej wartości lub jednej z niewielu fundamentalnych wartości wartości. Popper był inteligentny, więc nie twierdzę, że polubiłby Trudeau, ale zasadniczo wierzy wraz z Trudeau w tę samą obietnicę idei tolerancji. W książce Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie Popper przedstawia coś, co nazywa „paradoksem tolerancji”. Uznaje sprzeczność u podstaw liberalizmu, a zwłaszcza u podstaw koncepcji tolerancji, która, jak widzieliśmy, jest tak droga liberalizmowi. Sprzeczność polega na tym, że nieskrępowana tolerancja, której chce liberalizm , faktycznie doprowadzi do wyeliminowania tolerancji w społeczeństwie, ponieważ nietolerancyjnym ludziom i ideologiom pozwoli ją obalić ta sama filozofia tolerancji. Inaczej mówiąc, niepohamowana tolerancja jest koncepcją autodestrukcyjną. Rozwiązanie tego problemu jest zatem potrzebne, jeśli liberalizm ma być w ogóle możliwą do obrony ideologią. Jeśli nie ma rozwiązania, sama koncepcja tolerancji jest bardziej niż bezużyteczna jako zasada dla narodu. Popper ma jednak rozwiązanie. Jego rozwiązanie brzmi: naród, który chce zachować tolerancję, musi być (tylko) nietolerancyjny wobec nietolerancyjnych ideologii i ludzi . Tak więc, mówi Popper, nietolerancja jest potrzebna do zachowania tolerancji, stąd ten paradoks. Bardziej precyzyjnym absolutem liberalizmu, o którym mówimy, nie jest to, że tolerancja jest Dobra, ale że mowa i działania, które mieszczą się w uzgodnionej definicji nietolerancji, są Złe. Popper mógł być teoretykiem, ale widzimy, jak jest to wykorzystywane w praktyce przez liberalne reżimy. Na przykład Trudeau sam wyraził zastrzeżenia do koncepcji wolności słowa, właśnie dlatego, że koncepcja ta nadaje powietrza ideom, które uważa za nietolerancyjne. Bardziej ogólnie widzimy, że cenzura i „anulowanie”, szczególnie w Internecie, zawsze jest usprawiedliwione odwoływaniem się do faktu, że „nienawiść” (tj. Nietolerancja) nie może być tolerowana – i widzieliśmy, że wykracza to daleko poza wezwania do przemocy. Jeśli chodzi o działania motywowane nietolerancją, zwane dziś „przestępstwami z nienawiści”, są one oczywiście już karane i zaliczane do najgorszych ze wszystkich przestępstw. Dlatego ważne jest, aby zauważyć, że pojęcie tolerancji, jakie istnieje w narodzie, ma sens tylko wtedy, gdy weźmie się pod uwagę specyficzną definicję nietolerancji dla tego narodu. Dlatego dokładniejszym absolutem liberalizmu, o którym mówimy, nie jest to, że tolerancja jest Dobrą, ale że mowa i działania, które mieszczą się w uzgodnionej definicji nietolerancji, są Złe. „Nietolerancja” to sytuacja, w której liberalny reżim ogranicza idee, które mu odpowiadają, a które chce i musi stłumić. Więc chociaż może się to wydawać bezużytecznym przeformułowaniem, ważne jest, że prawdziwe potwierdzenie wartości , które ma miejsce tutaj, polega na skonstruowaniu definicji nietolerancji: naród ograniczający tolerancję poprzez pojęcie nietolerancji jest jedyną rzeczą, która pozwala mu uciec od anarchii moralnej, czyli nihilizmu, który uznaje za niemożliwą i samobójczą filozofię narodową. Jest to z pewnością znaczące zjawisko, a nie zwykła gra słów. Aby to pokazać, możemy go krótko porównać do Greków. Dla Greków ostatecznym celem męża stanu i praw (lub ustawodawcy) było promowanie cnoty wśród obywateli. Zakłada to zaufanie do własnego zrozumienia tego, co stanowi cnotę. Stawiając tolerancję na pierwszym miejscu, współczesny liberalizm zdradza jednak, że nie wie, czym jest cnota, więc reżim i prawa nie mogą promować cnoty, a jedynie karać „nietolerancję”, która ma być ideami i działaniami w sposób oczywisty haniebny. Co ciekawe, w miarę jak coraz większy nacisk zaczyna się kłaść na zło nietolerancji, pozytywne poczucie cnoty rozkwita w liberalizmie pod pojęciem „walki z nietolerancją” lub „walki z nienawiścią”. Poczucie cnoty, które jest najbardziej podkreślane w liberalizmie, jest zatem definiowane negatywnie, w stosunku do nietolerancji, a nie poprzez bezpośrednie odwoływanie się do pozytywnych pojęć, takich jak odwaga i roztropność. To dlatego widzimy dzisiaj główne postacie antyseksizmu i antyrasizmu wyniesione na wyżyny wcześniej zarezerwowane dla wielkich wojowników i świętych. „Nietolerancja” jest zmienna i zawsze jest zdeterminowana przez konkretny liberalny reżim u władzy. Zauważ, że ogólnie rzecz biorąc, kiedy coś znaczącego staje się po raz pierwszy akceptowalne w liberalnym kraju, coś, co było do zaakceptowania, staje się nietolerancyjne. Weźmy najprostszy przykład, kiedy (otwarty pokaz) homoseksualizmu staje się akceptowalny, awersja do homoseksualizmu, wcześniej norma, staje się nietolerancyjna. Tak więc rzadko dochodzi do poszerzenia akceptowalnych idei, ale zwykle dochodzi do zamiany tego, która koncepcja jest akceptowalna, a która nietolerancyjna. Stąd też sedno liberalnej obietnicy, że umożliwienie natychmiastowego istnienia wolnych, konkurencyjnych idei w swoim kraju, nie jest często spełniane. W praktyce dzieje się tak dlatego, że w każdej istotnej sprawie tylko jedno stanowisko jest zawsze popierane przez elity w mediach i rządzie, a inne stanowiska są przedstawiane jako nietolerancyjne, co w praktyce oznacza zakaz . Możemy teraz zidentyfikować sofistykę sformułowania Poppera jako przyjęcie jakiejś obiektywnej definicji nietolerancji, a ponadto założenie, że liberalny reżim w praktyce może i zawsze i będzie nietolerancyjny wobec zachowania, które dokładnie odpowiada tej obiektywnej definicji i nic więcej. Wiemy, że w rzeczywistości ta obiektywność jest fałszywa. Widzieliśmy wcześniej, że promowanie tolerancji przez Locke'a wcale nie jest tym, co rozumie się przez dzisiejszą tolerancję, i musimy znać tylko ostatnią dekadę historii, aby wiedzieć, że nasza obecna definicja nietolerancji nie jest jej ostateczną formą i że może rzeczywiście zmienić się równie radykalnie od Locke'a do teraz, jak i od teraz do pewnego momentu w przyszłości. Oznacza to, że „nietolerancja” jest zmienna i zawsze jest zdeterminowana przez konkretny liberalny reżim u władzy. Przez „reżim” rozumiem, oprócz rządu, przynajmniej media: tak naprawdę w naszych czasach to media decydują o tym, co jest nietolerancyjne, a nie rząd. Dzieje się tak dlatego, że w praktyce większość ludzi jest głównie informowana przez (masowe, korporacyjne) media, więc cokolwiek media przekonują ludzi do nietolerancji, jest obecną operacyjną definicją nietolerancji w narodzie. W połączeniu z tym, jak widzieliśmy, jak centralna jest definicja nietolerancji dla liberalnego narodu, fakt ten daje początek stan medialny . Tak więc wszystko, co kiedykolwiek robi liberalny reżim, to karanie tego, co obecnie uważa za nietolerancję Nie jest jasne, czy idealistyczne sformułowanie Poppera uważa nietolerancję za odpowiadającą niemoralności. Możemy jedynie zauważyć, że w praktyce tworzenie obecnej nieomylnej definicji nietolerancji przez media i liberalny reżim pozbawione jest skomplikowanego i omylnego procesu określania tego, co moralne. Na przykład ci, którzy znają Platona, znają wszystkie rozumowania i argumenty stojące za jakąkolwiek propozycją etyki, która zasługuje na poważne traktowanie – ale media i liberalny reżim jedynie twierdzą i żądają konformizmu, piętnując tych, którzy się nie zgadzają i dostarczają kontrargumentów, jako nietolerancyjnych i „kierowany nienawiścią”. Tak więc wszystko, co kiedykolwiek robi liberalny reżim, to karanie tego, co obecnie uważa za nietolerancję, a nie, w idealistycznym sformułowaniu Poppera, tego, co jest i zawsze było nietolerancją. Tak więc, po tym wyjaśnieniu, możemy ponownie przedstawić rozwiązanie Poppera w bardziej uczciwy sposób, który odpowiada temu, jak ono istnieje i zawsze musi istnieć w praktyce, biorąc pod uwagę naturę polityki i władzy: liberalny reżim powinien karać ludzi głoszących i działających w oparciu o idee które zagrażają jego obecnej filozofii . Mówiąc jeszcze prościej: liberalny reżim powinien karać swoich (domowych) wrogów . Jest to jedynie okrężna droga powrotu do sedna filozofii Carla Schmitta, którą można znaleźć w jego książce The Concept of the Political , podsumowanej w jego słynnym stwierdzeniu: „Specyficzne rozróżnienie polityczne, do którego można sprowadzić działania i motywy polityczne, to między przyjacielem a wrogiem”. Tj. politykę można zredukować do rozróżnienia przyjaciel/wróg. Koncepcja nietolerancji jest tak potężna w liberalizmie, że często jest skutecznie przywoływana przez elity w celu powstrzymania zachowań, które im się nie podobają z innych powodów, na przykład zachowań zagrażających im finansowo. Jak widzieliśmy, prostsze sformułowanie rozwiązania Poppera jest jedynie ideą, że należy karać i tłumić swoich (domowych) wrogów. Jest to przyznanie, że redukcja polityki przez Schmitta do pierwotnego rozróżnienia przyjaciel/wróg jest prawdziwa i że liberalny reżim kierowany i zbudowany na tolerancji nie uniknie tego i nie może uciec. Tak więc w rozwiązaniu Poppera widzimy jedynie, że liberalizm uznaje prawdziwość teorii polityczności Schmitta, a następnie próbuje uzasadnić karanie swoich wrogów, odwołując się do pojęcia nietolerancji, pojęcia, które widzieliśmy jako niejasne i zmienne, a w praktyka zdefiniowana przez media. Koncepcja nietolerancji jest tak potężna w liberalizmie, że często jest skutecznie przywoływana przez elity w celu powstrzymania zachowań, które im się nie podobają z innych powodów, na przykład zachowań zagrażających im finansowo. Niedawnym tego przykładem było tłumienie wypowiedzi inwestorów detalicznych, którzy wyrządzali duże straty dobrze powiązanym funduszom hedgingowym, co uzasadniano nie odwoływaniem się do jakiejkolwiek koncepcji prawnej, ale odwoływaniem się do nietolerancji lub „mowy nienawiści”. Wszystko, co napisano do tej pory, nie ma sugerować, że liberalne narody są z konieczności gorsze w rzeczywistości niż alternatywy, z perspektywy jakości życia przeciętnego obywatela. Chodzi tylko o stwierdzenie, że nie ma powodu, dla którego reżim kierujący się ideą tolerancji miałby być mniej opresyjny lub ogólnie „lepszy” niż reżimy kierujące się filozofią alternatywną – ponieważ, jak widzieliśmy, reżim liberalny zbudowany na idei „tolerancja” w praktyce nie jest czymś wyjątkowym, ponieważ jak każdy inny reżim karze tych, którzy promują idee sprzeczne z wybranymi ideami, na które zezwolił. Tak więc liberalizm postrzega inne filozofie polityczne jako z natury bardziej irracjonalne i opresyjne niż jego własna. Dzieje się tak tylko dlatego, że nie uznaje w swoim pojęciu nietolerancji pozytywnego twierdzenia o wartościach i w ten sposób łudzi się myśląc, że wymyka się schmittowskiej redukcji polityki do rozróżnienia przyjaciel/wróg, które w dużej mierze wynika z dwóch oddzielnych bytów politycznych, mających sprzeczne fundamentalne wartości. Każdy system musi mieć absolut, a liberalizm, pomimo swojego pierwotnego sceptycyzmu czy nerwicy wobec absolutów, nie unika go. Chce przyjąć za swój absolut brak absolutu , co nazywa nieskrępowaną otwartością i tolerancją. Ale potem zdaje sobie sprawę, że jest to niemożliwe, i zaczyna ograniczać ideę tolerancji do idei nietolerancji. Następnie identyfikuje się zasadniczą część jej absolutu jako wynikającą z tego, jak definiuje ona nietolerancję, tj. co uważa za nietolerancję. Definicja ta rozrasta się z czasem, obejmując coraz więcej idei, które historycznie były normalne i akceptowalne, ponieważ idee te stają się obecnie zagrożeniem dla obecnych celów liberalnego reżimu. Jak każdy reżim, przystępuje do karania i tłumienia swoich wrogów. Tłumaczenie i redakcja T.Zet by Lemings Soc. (C) Lemings Society
0 Komentarze
Odpowiedz |
AuthorTylko Polska! Prawda jest tym, co dostaliśmy w spadku i jest Naszym dziedzictwem, które oddamy następnemu pokoleniu. Mówić prawdę jest Naszym obowiązkiem wobec samych siebie i wobec innych; To honor, obowiązek i Nasz zapis dla przyszłych pokoleń. Jest to część Naszego prawowitego dziedzictwa. Archives
Marzec 2024
Categories |